dfudziesty druki maja dftutysiencznego czynastego roku
Cześć. Może komuś zechce się to przeczytać, może nie. Może ktoś odwiedzi, może nie. Mam fatalny dzień, źle się czuję, moja przyjaciółka ma mnie w głębokim poważaniu i ogółem świat się wali - normalka. Obiecałam jakąś foto-relację z wyjazdu. Łapcie dwie składanki, dorzucę potem coś z Krakowa.
O-o-o-ognisko! Spiekłam sobie wtedy kiełbaskę na amen - soł sad.
Jechaliśmy, ja wymiotowałam, koleżanki ryczały, a kolega miał z nami zawał. Bywa.
Tak jak mówiłam, dorzucę coś z Krakowa. Wieczorem.
xoxo
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz