21.11.2012

W związku z nadchodzącą katastrofą ...

Nie lubię takiej pogody. Denerwuje mnie ona. W sumie, niby uwielbaim jesień, szczególnie we wrześniu, ale zimny listopad, to nie jest to. Czy ja mam może jakieś schizy? Pomińmy, nie odpowiadajcie. Sumując zeszły tydzień, mogę śmiało powiedzieć, że (znowu) zwątpiłam w ludzkość. Czemu? Otóż nasza kochana W. - dla nie wtajemniczonych w sekret wagi państwowej, moja "przyjaciółka" od pieluszki - skrytykowała, iż wyglądam jak wywłoka, nie znając znaczenia tego jakże intrygującego słowa. Tłumacząc, chodziło jej, iż ubieram się nie modnie i niezgodnie z "BRAVO!", a ona przecież nie może pozowlić sobie na taką plamę na reputacji! W związku z czym, stoję z opuszczonymi dłońmi i nie wiem co mam robić. Idealizując sytuację, mogę powiedzieć tylko tyle, że naprawdę się na niej przejechałam. 

Nawiązując do tematu, jutro w naszym "Społecznym Zakładzie Karno-Opiekuńczym Łączącym Analfabetów" w szerszym gronie znanym jako szkoła, organizowana jest dyskoteka - samo zło. Gdyby nie fakt, iż Pseudo zmusiła mnie prośbą, groźbą i szantażem do przyjścia, nigdy bym tam nie poszła. Lubię tańczyć, lubię muzykę, ale - do cholery - nie w mojej szkole i z moją klasą, ponieważ takiej bandy wariatów nie znajdzie się nigdzie. W związku z czym, Koniec Świata w porównaniu z jutrzejszym wydarzeniem to pikuś. Jeżeli przeżyję - już nigdy nie zgodzę się na warunki Pseudo.

Z pozdrowieniami dla Ani - trzymaj sie :3

74 komentarze:

  1. ojej, aż mi się nasuwa pytanie: ile lat ma Twoja koleżanka, że sugeruje się tym, co piszą w Bravo? ;>

    OdpowiedzUsuń
  2. A jak myślisz - jest w moim wieku :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pewnie jest :P
      ale Ty mi się wydajesz doroślejsza.

      Usuń
  3. A mi to całkiem taka pogoda odpowiada :) Może być lodowato, byleby nie było chlapy. Ale i tak ten początek jesieni jest zawsze najpiękniejszy - te wszystkie kolorowe liście i w ogóle. Teraz, niestety, jest już po ptokach. Nie no... bardzo miłą masz „przyjaciółkę”. Olałabym takiego człowieka ciepłym moczem i w ogóle na tą dyskotekę nie szła (też nigdy ich nie lubiłam). W końcu to Twoje życie, no nie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No mi też, ale chłód jest nie do zniesienia. Mam dosyć, kiedy wstaję rano i muszę wyjść z ciepłej kołdry a tam Antarktyda :< Jesień to ja kocham ! Z resztą, wtedy mam urodziny ... Starówka wygląda wtedy cudownie! Widzisz, ja bym chciała, ale za bardzo mi na niej zależy. Właśnie wróciłam ... Aż tak źle nie było. Pomijając te wszystkie wytapetowane dziecinki ... Właściwie to tak. Szkoda, że moja asertywność też ma swoje granice.

      Usuń
  4. BRAVO to jakiś chłam... A "przyjaciółka" niech lepiej tego nie czyta ;p

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie dawaj się tej Pseudo. W końcu kto komu jest bardziej potrzebny?
    Mam nadzieję że się dziewczyna otrząśnie i zobaczy co z siebie robi.
    Ja na twoim miejscu nie wytrzymałabym i już dawno powiedziała jej kilka słów prawdy. Jeśli kiedykolwiek była przyjaciółką, zrozumie.

    Z moją przyjaciółką ostatnio się polepszyło, może Tobie też się poszczęści :>

    OdpowiedzUsuń
  6. Też mi "przyjaciółka". Odpłaciłabym jej pięknym za nadobne - niech wie, że nie jest najmądrzejsza. Ja nigdy do szkolnych dyskotek nie byłam przekonana, ale na andrzejki czy imprezę typu połowinki pójść wypadało. Na inne... niekoniecznie. Teraz się to raczej nie zmieni, bo moje liceum raczej nie słynie z częstego organizowania tego typu imprez.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzisz, ale ja jestem osobą wrażliwą dla bliskich mi ludzi i nie lubię ich ranić. Zwłaszcza osób, które znam od zawsze. A więc patrzę tylko jak się stacza, Właściwie nie było AŻ TAK źle, zatańczyłam kilka wolnych i już :P A moja niestety tak. Ech, to życie.

      Usuń
  7. Kubuś, Kubuś :)

    Naprawdę jesteś w ciężkiej sytuacji. Skoro naprawdę Ci na niej zależy po prostu bądź przy niej i znoś ją cierpliwie jak ja to robiłam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Na ludziach jeszcze nie raz się gorzej przejedziesz. I w sumie, obecnie to ja już chyba wolę imrezę z moją klasą, niż jakąś dyskotekę. W ogóle, to ja nie lubię tego typu imprez. To domówki wymiatają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, wiem. Ale jestem osobą optymistyczną i sam fakt, iż ktoś, na kim bardzo mi zależy jest osobą sztuczną jest przykra. A sam widok to już sprawia, że się załamujesz, Ja osobiście nie lubię imprez, chyba, że jakieś kameralne, z muzyką ale wiesz, bez przesady. Ale ta była okej.

      Usuń
  9. To tak jak mi się wyjątkowo na półmetku podobało. Ale na studniówkę już raczej nie pójdę.
    Ja tam nie mam zbyt dobrego zdania o innych. Jestem optymistką, ale nie spodziewam się po ludziach niczego dobrego. Najwyżej mogą mnie pozytywnie zaskoczyć ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, idź. Studniówek jest wiele, ale ta pierwsza jest wyjątkowa. Bynajmniej tak mówi moja siostra.
      Ja staram się nikogo nie oceniać "po okładce" ale czasem aż ciśnienie roznosi. Jestem optymistką i realistką, więc nie pokładam nadzieji w niemożliwych, jednocześnie wierząc, że się uda. Aby mnie zaskoczyć, trzeba sie postarać ! :)

      Usuń
    2. Mnie tam właśnie nie ciągnie. Tańce, wódka i nauczyciele. Do niczego mnie nie ciągnie ;)
      Ja tam uważam, że nie ma czegoś takiego jak 'realizm'.

      Usuń
    3. Oj, mnie też. Nie jestem z tych. A jednak, istnieje. To taka cienka granica między optymizmem a pesymizmem. Wiesz, kiedy jesteś pewien, że się nie uda, bo masz argumenty. Zdarza się.

      Usuń
    4. Realizm można różnie definiować. Ja własnej definicji nie posiadam. Nie wierzę w ideały, a realizm jest własnie jednym z nich. Dla mnie.

      Usuń
    5. Rozumiem, każdy ma własne spostrzeżenie na świat. To chyba właśnie definiuje człowieka, ta jego indywidualność i możliwość spostrzegania wszystkiego inaczej.

      Usuń
    6. A skoro każdy jest na swój sposób wyjątkowy, to tak naprawdę nikt się nie wyróżnia ;)

      Usuń
    7. Ojć, nie chodzi o to. Bo naprawdę, każdy myśli inaczej, ale to ukrywa, ze strachu przed odrzuceniem. Chodzi o to, że każdy postrzega coś inaczej, bezwzględu na to, czy jego mama mówi, że Ron nie ma rudych włosów.

      Usuń
    8. Wiem, że tak jest. Każdy myśli inaczej, odmiennie interpretuje to co widzi, słyszy i czuje. Tylko skoro każdy jest taki, to jest to cecha wszystkich, charakterystyczna dla naszego gatunku, że się tak wyrażę ;)

      Usuń
    9. Ach, to chyba właściwa myśl. Chociaż, zdarzają się ludzie, (dajmy na to - Peter P. oskarżony o współzabójstwo James i Lily Potterów oraz kilkunastu innych mugoli), którzy mlaskają do mamusi, bo ona powiedziałą, że czerwone skarpetki za łydke są modne. Albo tacy, którzy chcą być fajni, ale ... Im to nie wychodzi.

      Usuń
    10. To już inna kwestia. Jak dla mnie.
      I coś widzę, że lubisz potterowskie wtrącenia ;)

      Usuń
    11. Cóż, można nad tym pomyśleć.
      Czy lubie ? Wyobraź sobie, że kocham - jak to ładnie nazwałaś - potterowskie wtrącenia, tak jak Snape nienawidzi szamponu. Albo nawet mocniej.

      Usuń
    12. Heh, ja kocham książki ogólnie, ale żeby aż tak, to nie ;)

      Usuń
    13. Ja mam tak tylko z Harrym. Wychowałam się na nim, w gruncie rzeczy.

      Usuń
    14. A który jesteś rocznik? W sumie to też moje dzieciństwo, ale jakoś nie czuję do niego zbytniego sentymentu. Po prostu dobra książka.

      Usuń
    15. Powiedzmy, że mam mało do milenium. A ja po prostu go kocham. Szczególnie Rona!

      Usuń
    16. Ja zawsze najbardziej lubiłam Syriusza.

      Usuń
    17. Ron, Syriusz, Harry, James, Lily, Ginny i .... I inni <3 Osobiście wolę erę Huncwotów. A Ty ?

      Usuń
    18. Też, chyba. Lubie czytać blogowe ff o tym okresie ;)

      Usuń
    19. Och, znam kilka wspaniałych. Ale "Jutro z nowym pokoleniem" też jest cudowne. Tu trzeba się namyśleć, aby wymyślić coś ciekawego. A jakie książki lubisz najbardziej ?

      Usuń
    20. Fantastyka. Do tego obyczajówki, może szczypta kryminału pomieszanego z powieścią historyczną i romansem. Taki mały misz masz.
      Ja pisałam takie opowiadanie. O nowym pokoleniu ;)

      Usuń
    21. Och, naprawdę ? Kiedy ? Ja też piszę jedno potterowskie. Fajnie jest wymyślać coś, co nasz kształci.

      Usuń
    22. Dawno. Właściwie, to ono jest ciągle pisane i zaczynane od nowa. Jakoś tak nie umiem go dokończyć. Może kiedyś mi się to uda.

      Usuń
    23. Wiesz, ja osobiście nigdy nie dopuszczam możliwości, że to opowiadanie się skończy. Staram się nim cieszyć.

      Usuń
  10. Zależy co rozumiesz przez "aż tak" ;P no z deka był w szoku, ale szybko mu przeszło. I doczekałam się najlepszego komplementu jaki kiedykolwiek dostałam :3

    Pamiętaj, że każda matka dba o swoje dzieci :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam rozumieć, że Twoja "przyjaciółka" ocenia Cię po tym, w co się ubierasz?
    Czy w Bravo nie pokazują gwiazd..? ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tak i nie. Nie może mnie ocenić, bo mnie zna jak nikt inny, jednakże uważa, że mój styl źle szkodzi jej reputacji. Nie wiem, nie czytam tego chłamu.

      Usuń
    2. Trzeba mieć tupet, żeby coś takiego powiedzieć..

      Usuń
    3. Nie powiem, tupet to ona ma. I to ogromny. Ale ta dziewczyna z tupetem to nie moja przyjaciółka. Moja przyjaciółka siedzi gdzieś tam,głęboko, a ja nie umiem jej wydobyć.A ona nie umie się pozbyć tej dziewczyny z tupetem.

      Usuń
    4. Ludzie się zmieniają, nie zawsze na lepsze... Ale dopóki jej samej ta zmiana nie przeszkadza, Ty niczego nie zmienisz.

      Usuń
    5. Niestety, nawet jak jej będzie przeszkadzać i tak się nie zmieni. Znam ją.

      Usuń
    6. Myślę jednak, że to zależy jak bardzo męczącym się to dla niej stanie.

      Usuń
    7. Widzisz w tej kwesti nie maszz racji; niemniej jednak rozumiem,że skoro nie znasz W. nie możesz nic o niej powiedzieć. To chyba oczywiste.

      Usuń
    8. Tak. Niemniej jednak są sytuacje, które zmieniają ludzi na pozór... niezmiennych.

      Usuń
    9. A i owszem, z pewnością sa takie przypadki. I daj Boże, aby okazało się to z W. !

      Usuń
    10. Chociaż z drugiej strony, to nie jest takie proste. W sumie od swojej K. milion razy słyszałam "zmienię się", i nic z tego nie wyszło.

      Usuń
    11. Wiem, dlatego tak bardzo to przeżywam. Jestem zdania, że gdybym wcześniej zauważyła, to pewnie by to się nie stało. Trochę mnie to boli, że ona nie zauważa co się z nią dzieje; najbardziej jednak boli to, że nie jest mi tak bliska jak kiedyś. Ale powinnam mieć nadzieję ... Prawda?

      Usuń
    12. Myślę, że tak, to dozwolone. I wiem, że to boli. Z tym, że nie możemy być pewne, czy gdyby zauważyła zmiany w sobie wcześniej to byłaby w stanie im zapobiec...

      Usuń
    13. Tak, raczej nie możemy. Nie mniej, nie chcę widzieć jej wtym stanie.To strasznie smutne. Widzieć, jak się stacza.

      Usuń
  12. Oj byłam, nadal jestem :>

    Jeszcze sobie o Tobie przypomni.

    OdpowiedzUsuń
  13. Co za panna, przecież kazdy ubiera się tka jak chce, a poza tym nie każdego stać na ciuchy które są teraz na topie. Nie rozumiem takich ludzi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również. Ale widzisz, gdyby ktoś kiedyś powiedział mi, że moja najlepsza przyjaciółka przypominać będzie pomarańczę z tapetą jak w pokoju disneyowskiej gwiazdki i ślinić będzie się na widok nie udanej imitacji Chucka Bassa, wyśmiałabym go bardziej niż Harry Dracona. Bywa.

      Usuń
    2. Ona jak widac zmieniła się pod wpływem tych gazet bravo

      Usuń
    3. Niestety, ale może jeszcze sie nawróci.

      Usuń
  14. Och, Bravo, Cosmopolitan i coś tam jeszcze! Przecież to, co tam pisze jest takie ważne ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ważne dla pustych ludzi, bo nie wyobrażają sobie niczego innego

      Usuń
    2. No niestety. Na szczęście są ludzie normalni ... Chyba.

      Usuń
  15. wspaniała przyjaciółka :) przestań, ubierać się zgodnie z Bravo? Najważniejsze dobrze czuć się we własnych ciuchach i najlepiej ubierać się oryginalnie.
    Oczwyiście, ja się zaaaaaaaawsze uśmiecham, nawet teraz :D

    OdpowiedzUsuń
  16. ojej, faktycznie trudna sytuacja z tą przyjaciółką. przyjaciele powinni być jedną z najważniejszych i najpewniejszych rzeczy w naszym życiu, tracenie ich jest okropnie bolesne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście. Powinni, ale ona nie jest. Ja ogółem rzadko ufam ludziom, a więc wyobraź sobie, jak ona to moje zaufanie nadszarpnęła. Tracenie ? Ja tracę ją co dnia, a ona nadal jest. To jest jeszcze bardziej bolesne, a ja tych swoich cierpień skrócić nie mogę, nie umiem. Nie potrafię zostawić samej.

      Usuń
    2. znam tę sytuację. tylko nie wiem, czy ciągnięcie tego ma jakiś sens, bo będzie Cię to bardzo bolało, a jeśli nic się nie zmieni, to najprawdopodobniej i tak za jakiś czas to zakończycie.

      Usuń
    3. Pewnie tak. Jednakże, jak na razie boli mnie to, że ona się zmienia; nie mogę jej jednak opuścić, nie dałabym rady. Jest moją najlepszą przyjaciółką, bardzo wiele jej zawdzięczam. I mam nadzieję, że ona się opamięta.

      Usuń
    4. hm, byłam w podobnej sytuacji. może po prostu z nią porozmawiaj, tak na spokojnie i zupełnie szczerze?

      Usuń
    5. Droga pollyanne, próbowałam to zrobić dawno temu, kiedy zauważyłam pierwsze oznaki; dzisiaj jestem na tyle bezradna, że ręcę mi opadają. W. nie chce mnie słuchać. Nie dociera do niej żadne moje słowo, prócz tych z pochwałą o jej wyglądzie.

      Usuń
  17. Dla mnie dyskoteki szkolne bez przesady - to samo zło.
    Skoro tak mówi zastanowiłabym się nad jej 'przyjacielskimi' intencjami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również dla mnie, chociaż ta była wyjątkowo znośna.
      Wszystko ma swoje dwie strony.

      Usuń
    2. Wydaje mi się, że kiedy ludzie odchodzą ze szkoły, to zaczynają w tej świadomości lepiej się dogadywać i akceptować swoje charaktery.
      Fakt, ma. Nie znam Cię na tle, więc w tej kwestii nie wiem co miałabym napisać.

      Usuń
    3. Och, widzisz, ja osobiście się z tym zgadzam, ale wyjątki zawsze się zdarzają.
      Oczywiście, tak samo ja nie mogłabym powiedzieć nic o Tobie. To zrozumiałe i całkowicie ludzkie.

      Usuń
  18. http://ostrze-krytyki.blogspot.com/
    Jest już ocena Twojego bloga :)

    OdpowiedzUsuń