Nie lubię takiej pogody. Denerwuje mnie ona. W sumie, niby uwielbaim jesień, szczególnie we wrześniu, ale zimny listopad, to nie jest to. Czy ja mam może jakieś schizy? Pomińmy, nie odpowiadajcie. Sumując zeszły tydzień, mogę śmiało powiedzieć, że (znowu) zwątpiłam w ludzkość. Czemu? Otóż nasza kochana W. - dla nie wtajemniczonych w sekret wagi państwowej, moja "przyjaciółka" od pieluszki - skrytykowała, iż wyglądam jak wywłoka, nie znając znaczenia tego jakże intrygującego słowa. Tłumacząc, chodziło jej, iż ubieram się nie modnie i niezgodnie z "BRAVO!", a ona przecież nie może pozowlić sobie na taką plamę na reputacji! W związku z czym, stoję z opuszczonymi dłońmi i nie wiem co mam robić. Idealizując sytuację, mogę powiedzieć tylko tyle, że naprawdę się na niej przejechałam.
Nawiązując do tematu, jutro w naszym "Społecznym Zakładzie Karno-Opiekuńczym Łączącym Analfabetów" w szerszym gronie znanym jako szkoła, organizowana jest dyskoteka - samo zło. Gdyby nie fakt, iż Pseudo zmusiła mnie prośbą, groźbą i szantażem do przyjścia, nigdy bym tam nie poszła. Lubię tańczyć, lubię muzykę, ale - do cholery - nie w mojej szkole i z moją klasą, ponieważ takiej bandy wariatów nie znajdzie się nigdzie. W związku z czym, Koniec Świata w porównaniu z jutrzejszym wydarzeniem to pikuś. Jeżeli przeżyję - już nigdy nie zgodzę się na warunki Pseudo.
Z pozdrowieniami dla Ani - trzymaj sie :3
ojej, aż mi się nasuwa pytanie: ile lat ma Twoja koleżanka, że sugeruje się tym, co piszą w Bravo? ;>
OdpowiedzUsuńA jak myślisz - jest w moim wieku :>
OdpowiedzUsuńpewnie jest :P
Usuńale Ty mi się wydajesz doroślejsza.
A mi to całkiem taka pogoda odpowiada :) Może być lodowato, byleby nie było chlapy. Ale i tak ten początek jesieni jest zawsze najpiękniejszy - te wszystkie kolorowe liście i w ogóle. Teraz, niestety, jest już po ptokach. Nie no... bardzo miłą masz „przyjaciółkę”. Olałabym takiego człowieka ciepłym moczem i w ogóle na tą dyskotekę nie szła (też nigdy ich nie lubiłam). W końcu to Twoje życie, no nie?
OdpowiedzUsuńNo mi też, ale chłód jest nie do zniesienia. Mam dosyć, kiedy wstaję rano i muszę wyjść z ciepłej kołdry a tam Antarktyda :< Jesień to ja kocham ! Z resztą, wtedy mam urodziny ... Starówka wygląda wtedy cudownie! Widzisz, ja bym chciała, ale za bardzo mi na niej zależy. Właśnie wróciłam ... Aż tak źle nie było. Pomijając te wszystkie wytapetowane dziecinki ... Właściwie to tak. Szkoda, że moja asertywność też ma swoje granice.
UsuńDyskoteki fuuuuuuuuuuu.
OdpowiedzUsuńWłaśnie ! Nareszcie ktoś mnie popiera ! :D
UsuńBRAVO to jakiś chłam... A "przyjaciółka" niech lepiej tego nie czyta ;p
OdpowiedzUsuńNo, to teraz jej to powiedz ...
UsuńNie dawaj się tej Pseudo. W końcu kto komu jest bardziej potrzebny?
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że się dziewczyna otrząśnie i zobaczy co z siebie robi.
Ja na twoim miejscu nie wytrzymałabym i już dawno powiedziała jej kilka słów prawdy. Jeśli kiedykolwiek była przyjaciółką, zrozumie.
Z moją przyjaciółką ostatnio się polepszyło, może Tobie też się poszczęści :>
Też mi "przyjaciółka". Odpłaciłabym jej pięknym za nadobne - niech wie, że nie jest najmądrzejsza. Ja nigdy do szkolnych dyskotek nie byłam przekonana, ale na andrzejki czy imprezę typu połowinki pójść wypadało. Na inne... niekoniecznie. Teraz się to raczej nie zmieni, bo moje liceum raczej nie słynie z częstego organizowania tego typu imprez.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Widzisz, ale ja jestem osobą wrażliwą dla bliskich mi ludzi i nie lubię ich ranić. Zwłaszcza osób, które znam od zawsze. A więc patrzę tylko jak się stacza, Właściwie nie było AŻ TAK źle, zatańczyłam kilka wolnych i już :P A moja niestety tak. Ech, to życie.
UsuńKubuś, Kubuś :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę jesteś w ciężkiej sytuacji. Skoro naprawdę Ci na niej zależy po prostu bądź przy niej i znoś ją cierpliwie jak ja to robiłam.
Na ludziach jeszcze nie raz się gorzej przejedziesz. I w sumie, obecnie to ja już chyba wolę imrezę z moją klasą, niż jakąś dyskotekę. W ogóle, to ja nie lubię tego typu imprez. To domówki wymiatają.
OdpowiedzUsuńOczywiście, wiem. Ale jestem osobą optymistyczną i sam fakt, iż ktoś, na kim bardzo mi zależy jest osobą sztuczną jest przykra. A sam widok to już sprawia, że się załamujesz, Ja osobiście nie lubię imprez, chyba, że jakieś kameralne, z muzyką ale wiesz, bez przesady. Ale ta była okej.
UsuńTo tak jak mi się wyjątkowo na półmetku podobało. Ale na studniówkę już raczej nie pójdę.
OdpowiedzUsuńJa tam nie mam zbyt dobrego zdania o innych. Jestem optymistką, ale nie spodziewam się po ludziach niczego dobrego. Najwyżej mogą mnie pozytywnie zaskoczyć ;)
Och, idź. Studniówek jest wiele, ale ta pierwsza jest wyjątkowa. Bynajmniej tak mówi moja siostra.
UsuńJa staram się nikogo nie oceniać "po okładce" ale czasem aż ciśnienie roznosi. Jestem optymistką i realistką, więc nie pokładam nadzieji w niemożliwych, jednocześnie wierząc, że się uda. Aby mnie zaskoczyć, trzeba sie postarać ! :)
Mnie tam właśnie nie ciągnie. Tańce, wódka i nauczyciele. Do niczego mnie nie ciągnie ;)
UsuńJa tam uważam, że nie ma czegoś takiego jak 'realizm'.
Oj, mnie też. Nie jestem z tych. A jednak, istnieje. To taka cienka granica między optymizmem a pesymizmem. Wiesz, kiedy jesteś pewien, że się nie uda, bo masz argumenty. Zdarza się.
UsuńRealizm można różnie definiować. Ja własnej definicji nie posiadam. Nie wierzę w ideały, a realizm jest własnie jednym z nich. Dla mnie.
UsuńRozumiem, każdy ma własne spostrzeżenie na świat. To chyba właśnie definiuje człowieka, ta jego indywidualność i możliwość spostrzegania wszystkiego inaczej.
UsuńA skoro każdy jest na swój sposób wyjątkowy, to tak naprawdę nikt się nie wyróżnia ;)
UsuńOjć, nie chodzi o to. Bo naprawdę, każdy myśli inaczej, ale to ukrywa, ze strachu przed odrzuceniem. Chodzi o to, że każdy postrzega coś inaczej, bezwzględu na to, czy jego mama mówi, że Ron nie ma rudych włosów.
UsuńWiem, że tak jest. Każdy myśli inaczej, odmiennie interpretuje to co widzi, słyszy i czuje. Tylko skoro każdy jest taki, to jest to cecha wszystkich, charakterystyczna dla naszego gatunku, że się tak wyrażę ;)
UsuńAch, to chyba właściwa myśl. Chociaż, zdarzają się ludzie, (dajmy na to - Peter P. oskarżony o współzabójstwo James i Lily Potterów oraz kilkunastu innych mugoli), którzy mlaskają do mamusi, bo ona powiedziałą, że czerwone skarpetki za łydke są modne. Albo tacy, którzy chcą być fajni, ale ... Im to nie wychodzi.
UsuńTo już inna kwestia. Jak dla mnie.
UsuńI coś widzę, że lubisz potterowskie wtrącenia ;)
Cóż, można nad tym pomyśleć.
UsuńCzy lubie ? Wyobraź sobie, że kocham - jak to ładnie nazwałaś - potterowskie wtrącenia, tak jak Snape nienawidzi szamponu. Albo nawet mocniej.
Heh, ja kocham książki ogólnie, ale żeby aż tak, to nie ;)
UsuńJa mam tak tylko z Harrym. Wychowałam się na nim, w gruncie rzeczy.
UsuńA który jesteś rocznik? W sumie to też moje dzieciństwo, ale jakoś nie czuję do niego zbytniego sentymentu. Po prostu dobra książka.
UsuńPowiedzmy, że mam mało do milenium. A ja po prostu go kocham. Szczególnie Rona!
UsuńJa zawsze najbardziej lubiłam Syriusza.
UsuńRon, Syriusz, Harry, James, Lily, Ginny i .... I inni <3 Osobiście wolę erę Huncwotów. A Ty ?
UsuńTeż, chyba. Lubie czytać blogowe ff o tym okresie ;)
UsuńOch, znam kilka wspaniałych. Ale "Jutro z nowym pokoleniem" też jest cudowne. Tu trzeba się namyśleć, aby wymyślić coś ciekawego. A jakie książki lubisz najbardziej ?
UsuńFantastyka. Do tego obyczajówki, może szczypta kryminału pomieszanego z powieścią historyczną i romansem. Taki mały misz masz.
UsuńJa pisałam takie opowiadanie. O nowym pokoleniu ;)
Och, naprawdę ? Kiedy ? Ja też piszę jedno potterowskie. Fajnie jest wymyślać coś, co nasz kształci.
UsuńDawno. Właściwie, to ono jest ciągle pisane i zaczynane od nowa. Jakoś tak nie umiem go dokończyć. Może kiedyś mi się to uda.
UsuńWiesz, ja osobiście nigdy nie dopuszczam możliwości, że to opowiadanie się skończy. Staram się nim cieszyć.
UsuńZależy co rozumiesz przez "aż tak" ;P no z deka był w szoku, ale szybko mu przeszło. I doczekałam się najlepszego komplementu jaki kiedykolwiek dostałam :3
OdpowiedzUsuńPamiętaj, że każda matka dba o swoje dzieci :)
Mam rozumieć, że Twoja "przyjaciółka" ocenia Cię po tym, w co się ubierasz?
OdpowiedzUsuńCzy w Bravo nie pokazują gwiazd..? ;D
I tak i nie. Nie może mnie ocenić, bo mnie zna jak nikt inny, jednakże uważa, że mój styl źle szkodzi jej reputacji. Nie wiem, nie czytam tego chłamu.
UsuńTrzeba mieć tupet, żeby coś takiego powiedzieć..
UsuńNie powiem, tupet to ona ma. I to ogromny. Ale ta dziewczyna z tupetem to nie moja przyjaciółka. Moja przyjaciółka siedzi gdzieś tam,głęboko, a ja nie umiem jej wydobyć.A ona nie umie się pozbyć tej dziewczyny z tupetem.
UsuńLudzie się zmieniają, nie zawsze na lepsze... Ale dopóki jej samej ta zmiana nie przeszkadza, Ty niczego nie zmienisz.
UsuńNiestety, nawet jak jej będzie przeszkadzać i tak się nie zmieni. Znam ją.
UsuńMyślę jednak, że to zależy jak bardzo męczącym się to dla niej stanie.
UsuńWidzisz w tej kwesti nie maszz racji; niemniej jednak rozumiem,że skoro nie znasz W. nie możesz nic o niej powiedzieć. To chyba oczywiste.
UsuńTak. Niemniej jednak są sytuacje, które zmieniają ludzi na pozór... niezmiennych.
UsuńA i owszem, z pewnością sa takie przypadki. I daj Boże, aby okazało się to z W. !
UsuńChociaż z drugiej strony, to nie jest takie proste. W sumie od swojej K. milion razy słyszałam "zmienię się", i nic z tego nie wyszło.
UsuńWiem, dlatego tak bardzo to przeżywam. Jestem zdania, że gdybym wcześniej zauważyła, to pewnie by to się nie stało. Trochę mnie to boli, że ona nie zauważa co się z nią dzieje; najbardziej jednak boli to, że nie jest mi tak bliska jak kiedyś. Ale powinnam mieć nadzieję ... Prawda?
UsuńMyślę, że tak, to dozwolone. I wiem, że to boli. Z tym, że nie możemy być pewne, czy gdyby zauważyła zmiany w sobie wcześniej to byłaby w stanie im zapobiec...
UsuńTak, raczej nie możemy. Nie mniej, nie chcę widzieć jej wtym stanie.To strasznie smutne. Widzieć, jak się stacza.
UsuńOj byłam, nadal jestem :>
OdpowiedzUsuńJeszcze sobie o Tobie przypomni.
Co za panna, przecież kazdy ubiera się tka jak chce, a poza tym nie każdego stać na ciuchy które są teraz na topie. Nie rozumiem takich ludzi
OdpowiedzUsuńJa również. Ale widzisz, gdyby ktoś kiedyś powiedział mi, że moja najlepsza przyjaciółka przypominać będzie pomarańczę z tapetą jak w pokoju disneyowskiej gwiazdki i ślinić będzie się na widok nie udanej imitacji Chucka Bassa, wyśmiałabym go bardziej niż Harry Dracona. Bywa.
UsuńOna jak widac zmieniła się pod wpływem tych gazet bravo
UsuńNiestety, ale może jeszcze sie nawróci.
UsuńOch, Bravo, Cosmopolitan i coś tam jeszcze! Przecież to, co tam pisze jest takie ważne ...
OdpowiedzUsuńWażne dla pustych ludzi, bo nie wyobrażają sobie niczego innego
UsuńNo niestety. Na szczęście są ludzie normalni ... Chyba.
Usuńwspaniała przyjaciółka :) przestań, ubierać się zgodnie z Bravo? Najważniejsze dobrze czuć się we własnych ciuchach i najlepiej ubierać się oryginalnie.
OdpowiedzUsuńOczwyiście, ja się zaaaaaaaawsze uśmiecham, nawet teraz :D
ojej, faktycznie trudna sytuacja z tą przyjaciółką. przyjaciele powinni być jedną z najważniejszych i najpewniejszych rzeczy w naszym życiu, tracenie ich jest okropnie bolesne.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście. Powinni, ale ona nie jest. Ja ogółem rzadko ufam ludziom, a więc wyobraź sobie, jak ona to moje zaufanie nadszarpnęła. Tracenie ? Ja tracę ją co dnia, a ona nadal jest. To jest jeszcze bardziej bolesne, a ja tych swoich cierpień skrócić nie mogę, nie umiem. Nie potrafię zostawić samej.
Usuńznam tę sytuację. tylko nie wiem, czy ciągnięcie tego ma jakiś sens, bo będzie Cię to bardzo bolało, a jeśli nic się nie zmieni, to najprawdopodobniej i tak za jakiś czas to zakończycie.
UsuńPewnie tak. Jednakże, jak na razie boli mnie to, że ona się zmienia; nie mogę jej jednak opuścić, nie dałabym rady. Jest moją najlepszą przyjaciółką, bardzo wiele jej zawdzięczam. I mam nadzieję, że ona się opamięta.
Usuńhm, byłam w podobnej sytuacji. może po prostu z nią porozmawiaj, tak na spokojnie i zupełnie szczerze?
UsuńDroga pollyanne, próbowałam to zrobić dawno temu, kiedy zauważyłam pierwsze oznaki; dzisiaj jestem na tyle bezradna, że ręcę mi opadają. W. nie chce mnie słuchać. Nie dociera do niej żadne moje słowo, prócz tych z pochwałą o jej wyglądzie.
UsuńDla mnie dyskoteki szkolne bez przesady - to samo zło.
OdpowiedzUsuńSkoro tak mówi zastanowiłabym się nad jej 'przyjacielskimi' intencjami.
Również dla mnie, chociaż ta była wyjątkowo znośna.
UsuńWszystko ma swoje dwie strony.
Wydaje mi się, że kiedy ludzie odchodzą ze szkoły, to zaczynają w tej świadomości lepiej się dogadywać i akceptować swoje charaktery.
UsuńFakt, ma. Nie znam Cię na tle, więc w tej kwestii nie wiem co miałabym napisać.
Och, widzisz, ja osobiście się z tym zgadzam, ale wyjątki zawsze się zdarzają.
UsuńOczywiście, tak samo ja nie mogłabym powiedzieć nic o Tobie. To zrozumiałe i całkowicie ludzkie.
http://ostrze-krytyki.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńJest już ocena Twojego bloga :)