Ahoj, moi drodzy marynarze! Powróciłam w wielkim (?) stylu z pakietem nowych wrażeń Zza Oceanu! Zanim jednak zaserwuję wam plik plotek i histori o Gwiazdkach i Gwiazdeczkach, chciałabym wspomnieć o jednej sprawie. Pod ostatnim postem padło pytanie, czy gram w teatrze. Otóż - ja nie. Natomiast mój ojczulek a i owszem. Jednak ja, jakoże jestem jedyną dorozwiniętą Córką, zostałam tam zatrudniona. Pełnię funkcję pomaginiera stylistki, kelnerki oraz detektywa. Jest to trochę czasochłonne, zwłaszcza, że termin wystawiania sztuki się zbliża i muszę tam spędzać dużo czasu. Potem przychodzę do domu, odrabiam lekcję i niestety, ale wtedy nie wiem, czy komputer to imię nowego psa sąsiadki czy przedmiot służący do kontaktowania się z innymi.
Ale dobrze, czas na plotki i ploteczki!
Po pierwsze nie zauważyliście, że ostatnio jest jakaś taka moda na usuwanie i opuszczanie blogów? Ktoś wpada na pomysł - "Hej, załóżmy bloga, będzie fajnie!", a kiedy okazuje się, że prowadzenie bloga jest za trudne, po prostu go usuwa, bądź opuszcza. Chyba to drugie jest częstsze, a najgorsze w tym wszystkim jest to, że ludzie zajmują naprawdę fajne adresy, a potem nie można ich użyć. Ale to przecież nie ich sprawa, prawda?
Po drugie ostatnio wiele się spekuluje na temat pewnej sprawy - niech internauci kupią szpliki! Ja osobiście również to napisałam, jednakże ta sprawa bardziej mnie śmieszy, niż bulwersuje. Osobiście w szpilkach nigdy nie chodziłam, więc nie rozumiem tej fascynacji. Sama natrafiłam na ten temat na jednym z forum i tak mi się spodobała jedna riposta, że postanowiłam trochę pogrzebać w internecie. Polecam, fajna zabawa.
Po trzecie w całym tym rozgardiaszu bym zapomniała! Kojarzy ktoś sprawę z W.? Napewno, chociaż jeżeli nie, wyjaśniam jeszcze raz. Moja przyjaciółka z dzieciństwa przeszła metamorfozę i z naprawdę świetnej osoby, która na plastik reagowała odruchami bezwarunkowymi (na przykład wymiotnymi), stała się sama takim plastikiem. Ale hola, hola! Diabeł włączył telefon, więc pojechałam do niego, pogderałam i pogderałam (jak sie baba uprze to i diabła przegada!) i W. wróciła do siebie! Wszystko pięknie, ładnie, ale nasza przyjaźń nie przetrwała. Przykre.
Na pocieszenie - całusy!

Ooo, jesteś! Tak się zastanawiałam, co się z Tobą dzieje, bo coś się nie odzywałaś. Szkoda, że Wasza przyjaźń nie przerwała, ale możesz być dumna z tego, że do końca walczyłas - zachowywałaś się jak przyjaciółka. :)
OdpowiedzUsuńaż mnie przeszyły te buziaczki :P
OdpowiedzUsuńja za bardzo nie wiem o co chodzi z tą koleżanką... ludzie czasem po prostu się zmieniają i zapominają o tych, co im pomogli w życiu, smutne, no ale i prawdziwe...
ej, to Twój ojciec gra w teatrze? :) to może Ty jesteś córką jakiejś gwiazdy? :>
Cześć! Przez przypadek trafiłam na Twojego bloga... i z początku myślałam, że to jest blog z opowiadaniem, a tu taka miła niespodzianka. Na razie nie ogarniam tego wszystkiego, ale baardzo mi się podoba wygląd i w ogóle... Brak mi słów.
OdpowiedzUsuńWiem coś o tym opuszczaniu i usuwaniu. Mam nadzieję, że mój najnowszy blog przetrwa co najmniej kilka miesięcy. Zobaczymy, zobaczymy...
To naprawdę Ty? Wow. Podoba mi się Twój image. Bomba!
wow! twój blog przykuł moją uwagę ! Nieźle :) Na pewno jeszcze tu wpadnę. Powodzenia w przygotowaniach do sztuki.
OdpowiedzUsuńZapraszam :)
Irytuje mnie właśnie takie opuszczanie blogów. ;|
OdpowiedzUsuń[u mnie nowa, zapraszam. everytime-fallen.blogspot.com]
Ja póki co nie opuszczam na dobre blogów. Jedynie robię sobie z nimi dłuższe przerwy ;)
OdpowiedzUsuńbardziej zauważyłam modę na masowe zakładanie blogów, niż ich usuwanie (póki co) - zwłaszcza z długimi i wyimaginowanymi opowieściami ^^
OdpowiedzUsuńCo do tego teatru, fajna sprawa, sama chciałabym aby ktoś z mojej rodziny był aktorem, spędzałabym wtedy w teatrze o wiele więcej czasu...
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na nowy post, opowiadający o mojej pasji, dosyć nietypowej jak na kobietę;)
OdpowiedzUsuń