Po długim, długim miesiącu nieobecności powracam z mała, krótką notką, w której zgrabnie chcę przedstawić kilka planów dotyczących przyszłego miesiąca. Ponieważ mój czas wolny staram się rozdzielać między artykuly, konkursy, naukę, sen, czytanie i okazajalne wyjście (na przykład po śliczną czarną sukienkę), nie mam zbyt wiele możliwości, ale obiecuję, że postaram się zrealizować chociaż trzy z pięciu przedstawionych niżej planów:
- "culture appropriation" czyli dlaczego dość często można się spotkać z określeniem "rasista", nawet jeśli dla nas, białych, tego rasizmu nigdzie nie widać;
- cholerne plany PIS na kolejną zmianę systemu, bo jeśli chce się wprowadzać wielkie reformy, to trzeba mieć bardzo dobrze przemyślany projekt;
- kobiety w armii oraz wychowywanie dziewcząt tak samo, jak chłopców bo naprawdę nie rozumiem, dlaczego płeć jest tak ważna;
- szybka narzekanina na dwugodzinne słuchanie poezji Herberta
- stwierdzenie różnicy między faktem i opinią.
Właściwie to mam naprawdę wiele innych pomysłów i większość z nich dotyczy tematów zupełnie innych, niż te które dotykałam dotychczas - jednak to wcale nie znaczy, że porzucę smętne narzekanie i użalanie się nad sobą. I plucie jadem. W końcu, czymże byłoby moje nędzne życie bez odrobiny sarkazmu?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz