Dzień dobry wszystkim, miło Was ponownie widzieć. Cieszę się, że mogę znowu się odezwać. Aktualnie, my mind is a mess i właściwie sama nie wiem, co mam myśleć o tym wszystkim - sobie, szkole, moich planach i marzeniach, tym co się działo i ogólnie, tym co się dziać będzie. Czuję się, jakby wyjęto mnie z resztek mojej rzeczywistości i kazano usiąść sobie wygodnie na foteliku, kiedy moje życie będzie przybierało dziwny obrót. Na dodatek dali mi pilot z przyciskami i powiedzieli, że mam wybierać. Tylko co mam wybrać, skoro w ogóle nie czuję swojego życia? Co mam zrobić, jak mam zatroszczyć się o swoją przyszłość, jeśli okropnie boję się choćby zacząć żyć teraźniejszością? Chciałabym wziąć głęboki oddech i zacząć robić to, co kocham, czuć to, siebie, swoje plany i to wszystko, co zależy ode mnie. Bez obaw, że się nie nadaję, bez stresu, jak ciężka będzie droga na szczyt. Wyjść z tego fotela i wrócić do rzeczywistości, by zbudować ją nową, lepszą. Po prostu chciałabym, by nawet ze świadomością, że nie będzie łatwo, nie poddawać się. Złapać za rękę ważne mi osoby i powiedzieć "Patrzcie, daję sobie radę!", tym samym pokazując tym wszystkim, że się mylili, że mogę być lepszą wersją siebie. Pokierować życiem tak, jak chcę i na koniec umierać ze świadomością, że zrobiłam wszystko, by przeżyć je jak najlepiej. Chcę być szczęśliwa.
To co? Do dzieła Promyczku Saviano! Chciej cały czas i walcz o swoje!
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=YXnjy5YlDwk :)
Margo, moja kochana, jak dobrze Cie znowu widziec!:*
UsuńOdezwij sie no ;(
OdpowiedzUsuń