31.08.2015

Jak to się stało, że jestem feministką

.. i dlaczego odgrywa to tak wielką rolę w moim życiu.

Wyobraźcie sobie mała dziewczynkę, około metra czterdziestu z platynowymi włoskami spiętymi w kucyka oraz lizakiem w dłoni. Obrazek maluje się całkiem uroczo i normalnie, prawda? W końcu małe dziewczynki bardzo często mają spięte włoski i lizaki w ręku. Ta oto istota ma niecałe osiem lat i (dajmy na to) nazywa się Marysia. Więcej informacji chyba Wam nie będzie potrzeba, ale jeśli tak, to wiedzcie, że Marysia bardzo lubiła bawić się zabawkami. Widzicie ją wciąż w głowie, prawda? To dobrze. Marysia szła sobie spokojnie korytarzem, bo jak pamiętacie, miała lizaka, którego kupiła w sklepiku szkolnym na ostatnim piętrze. Za nią szła trójka chłopców, może o rok starszych od niej, którzy uważali, że to naprawdę zabawne kiedy starsi chłopcy dokuczają starszym dziewczynkom. Widzieli to przecież na filmach! Więc wyobraźcie sobie, że chłopcy chcieli pobawić się z Marysią. Szturchnęli ją kilka razy, a nawet pociągnęli ją za spódniczkę, bo starsi chłopcy zawsze tak robią, proszę pani. Nie ogląda pani filmów?, ale kiedy Marysia nie chciała się bawić stwierdzili, że jest głupia. A potem jeszcze przypomniało im się, co mówił tatuś i poczuli się głupio, że chcieli bawić się z Marysią. Marysia jest dziewczynką, proszę pani. Dziewczynki nie bawią się z chłopcami, bo są nudne, noszą różowe ubrania i chcą się całować. Dlaczego w ogóle chodzą do szkoły? Przecież jak już będą duże to i tak będą w kuchni. Tam ich miejsce. Wiem, bo tata mi powiedział i z pewnością nie umie nic oprócz płakania. Na dodatek poszła do pani poskarżyć się, że nie umie się bawić! Co za nudziara. Dziewczynki są głupie i naprawdę powinna zostać w kuchni.

A wiecie co Marysia usłyszała od pani?

Nie przejmuj się, Marysiu. Chłopcy będą chłopcami.

Cztery lata później Marysia zaczyna dorastać. Mama kupiła jej w zeszłym tygodniu stanik, a starsza siostra poradziła, by zaczęła używać pudru, żeby zatuszować małą krostkę na prawym policzku, bo jeśli chłopcy ją zobaczą, to cię taką zapamiętają i później żaden nie będzie cię chciał. Marysia w ogóle nie zrozumiała, czemu miałaby się przejąć krostką, ale posłuchała starszej siostry, bo ta ma zawsze racje. Dzisiaj był bardzo słoneczny dzień, więc Marysia poprosiła mamę, żeby zaplotła jej włosy w warkocza i uprasowała tę ładną, granatową sukienkę od taty. Idąc do szkoły trzymała w ręku lizaka i trochę nuciła piosenkę, którą mama puściła dzisiaj rano podczas robienia śniadania. Minęła grupkę chłopców z przeciwnej klasy, którzy zaczęli mówić o niej dziwne rzeczy, na przykład Marysia to twoje prawdziwe? Nie, na pewno nie. Zdejmij sukienkę i nam pokaż! czy też jakieś dziwne komplementy na temat jej ramion i nóg i zaczęła się czuć bardzo źle, więc przyśpieszyła kroku i pobiegła do pani, bo pani zawsze mówiła, że jeśli coś się dzieje, trzeba do niej iść, a to chyba zaliczało się jako coś, prawda?

Wiecie, co Marysia usłyszała?

Może gdybyś zakryła się bardziej, to nic by się nie stało. Ta sukienka odkrywa za dużo ramion, nie sądzisz? Zaraz zadzwonię do twojej mamy, żeby przyniosła ci coś innego, bo jak tak będziesz siedzieć, to chłopcy w klasie się nie skupią.

Ale dopiero kiedy mama powiedziała, że powinna zachowywać się jak na dziewczynkę przystało, naprawdę słoneczko, chyba nie chcesz, żeby coś ci się stało? Musisz pamiętać, żeby ubierać się odpowiednio, bo jeszcze ktoś może odebrać złą wiadomość i Marysia zrozumiała, że chłopcy mają naprawdę lepiej niż dziewczynki, bo oni nie muszą się martwić, żeby zakrywać ramionka albo że są głupi, bo w przyszłości muszą urodzić dzieci, kochanie, kobiety właśnie do tego są stworzone, wiesz? Oczywiście, musisz być odpowiednio dorosła, bo jak będziesz głupia i otworzysz nogi przed jakimś chłopakiem to skończysz w domu z dzieckiem czekając, aż ktoś ci pomoże, zupełnie zmarnowana przyszłość, no ale chłopak pójdzie dalej szaleć i że ona wcale nie chce, żeby ktoś jej mówił jak ma się ubierać czy co ma robić ze swoim życiem.

Marysia uważała, że ma prawo by żyć, jak chce i ma prawo być szanowana, a nie poniżana.

Wiecie, co usłyszała od starszej koleżanki, która miała ładny uśmiech i wysoko uniesioną głowę?

To, że ktoś uważa, że jesteś gorsza, bo jesteś kobietą wcale nie znaczy, że tak jest. Chłopcy nie będą chłopcami, tylko głupimi bachorami które myślą, że coś w życiu osiągną, a jeśli ktoś ci mówi, co i jak masz nosić, to pamiętaj, żeby nałożyć to, co lubisz i przejść mu w tym przed nosem, bo nie powinno cię obchodzić co inni myślą o tym, co masz na sobie lub co robisz, dopóki swoim zachowaniem nie ranisz drugiego człowieka.

Po raz pierwszy Marysia pomyślała, że w sumie to chyba bycie dziewczynką nie jest takie złe i zaczęła mówić głośno to, co myśli i zrozumiała, że każdy jest równy, bez względu na płeć.


Bo widzicie, właśnie tak to jest. Feministka to osoba, która wierzy w równość między ludźmi. W to, że kobieta ma prawo zarabiać tyle samo ile mężczyzna na tym samym stanowisku i ubierać to, co chce, bo to jest jej ciało i żaden koleś z piwem w ręku nie ma prawa zbliżyć się do niej, jeśli mu na to nie pozwala, niezależnie od tego co ma na sobie czy jak stała. Feministka to osoba która walczy o to, żeby każdy mógł iść bezpiecznie ulicą, żeby kobiety mogły nosić spodnie a faceci spódniczki i żeby społeczeństwo nauczyło się, że to, co robimy z naszym ciałem to nasza sprawa. Na tym polega feminizm. Dlatego jest taki ważny.

Miłego nowego roku szkolnego, oby przyniósł Wam jak najwięcej równości społecznej. 

1 komentarz:

  1. świetna notka, uwielbiam Twojego bloga.

    (zapraszam do mnie http://perfotek.blogspot.com/)

    OdpowiedzUsuń