15.01.2016

16 rzeczy, które z pewnością zrobię w tym roku

Dzień dobry, diabełki. Cieszę się, że po kilku dniach uciążliwych prób udało mi się wreszcie wpaść do was z tą jakże ważną dla wszystkich notką. Cóż, dla mnie z pewnością. Chciałam ją napisać już samego pierwszego, ale niestety nie byłam w... odpowiednim stanie na sklejanie zdań, że tak powiem. Nie, żeby was to obchodziło. Chociaż nie, to brzmi, jakbym miałam Wam za złe, że wcale was to nie interesuje. Zapewniam, że tak nie jest; ja też mam po dziurki w nosie własnego narzekania. Opowiedzcie mi, co tam u Was? Trochę tak dziwnie, że wpadacie do mnie codziennie, a nikt się nie odzywa. Mnie naprawdę to interesuje. To znaczy, zazwyczaj. W sprawach sercowych nie doradzam, niestety. To jak będzie? Ja przestanę narzekać na smętne aspekty mojego dennego życia, a w zamian Wy odezwiecie się czasami w komentarzach? Dobrze. Trzymam za słowo.


PLAN NA ROK 2016: etap pierwszy


1. Przestać chorobie rządzić mną i tym, kim jestem; bo bycie bipolar wcale nie oznacza, że jestem gorsza, ani tym bardziej, że potrzebuję "naprawy". To kawałek mnie, którego nie mogę niestety kontrolować, ale mogę upewnić się, że nie będzie on wyznaczać mojej drogi życiowej.

2. Odnaleźć w samej sobie emocje; które nie są synonimami gniewu, smutku ani niepewności. Albo raczej: przekonać siebie, że je posiadam. Później pomyślimy o tym, jak sobie z nimi radzić.

3. Pozwolić sobie na kujoństwo; i zapamiętać, że powstrzymywanie siebie przed rozwojem, aby uniknąć wymagań wcale nie sprawia, że czuję się lepiej. Wręcz przeciwnie.

4. Ruszyć samą siebie; nie chodzi o to, że nagle będę największą duszą towarzystwa w całym mieście, ani o to, że polubię się z moim otoczeniem. Mam na myśli na rozwijanie swoich zainteresowań i wartości, nawet bez pomocy ludzi. Przecież nie potrzebuję posiadać pierdyliarda koleżanek, żeby polepszyć warsztat pisarski, do cholery jasnej.

5. Zaakceptować; to jest akurat najśmieszniejsze, bo w zeszłym miesiącu pisałam rozprawkę, w której akceptację użyłam jako klucz do szczęścia, (bonus: moja polonistka uznała, że "ubrałam argumenty w najoryginalniejszy sposób z możliwych", cokolwiek to znaczy. Pomyślałam, że się pochwalę.) a sama nie jestem w stanie poradzić sobie z otaczającą mnie rzeczywistością. Czasami mam wrażenie, że zamiast na rozwijaniu i akceptowaniu siebie, skupiam się raczej na wszystkim, co mnie przed tym powstrzymuje. Stare nawyki nie umierają. Czy jakoś tak.

6. Zająć się blogami; zdecydowanie dobry pomysł.

7. Pić mniej kawy; bo tak

8. Przestać unikać snu w najmniej odpowiednich momentach; a raczej, przestać unikać go wcale. 

(ale na terapię nie wracam. Przynajmniej nie do pana R.)

9. Szerzyć feminizm; edukować ludzi, pomagać, pisać więcej, zwracać uwagę, pytać.

10. Walczyć; o siebie. O innych, jeśli trzeba.

11. Skończyć z szukaniem dziury w całym; czego nie robię. Nigdy. 

12. Przeczytać jak najwięcej książek; bo nawet jak się jest mną, zasługuje się na trochę magii. Przynajmniej tak myślę.

13. Nie płakać za innymi; pogodzić się z przeszłością i przestać bać się przyszłości.

14. Pozbyć się potrzeby labelowania wszystkiego; bo bądźmy szczerzy, to nie jest miłe. Nie, żeby mnie to obchodziło.

15. Pozwolić ludziom się docenić.

16. I docenić samą siebie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz