21.01.2016

Kilka /zaskakujących/ wieści

Wiecie, co Wam powiem? Niektórzy ludzie to cholerne świnie. Nawet lepiej! Osły. Cholerne, pieprzone osły bez honoru i umiejętności używania mózgu. Chyba czas najwyższy wydrukować instrukcje i podarować ją tym wszystkim, którzy sobie bez niej nie radzą. Zdradzę Wam, kochane osiołki, pewien sekret - kobiety nie są Wam nic winne. Szokujące? Uwaga, trzymajcie się, bo będzie jeszcze lepiej - płeć żeńska to nie wasze zabawki! 

Dam wam kilka sekund to pozbierania się z podłogi, na którą pewnie spadliście, po przeczytaniu tejże jakże zaskakującej wiadomości.

Nie, nie urodziłyśmy się po to, żeby sprzątać waszą kuchnie (oraz nie, posiadanie podstawowych umiejętności potrzebnych do przeżycia, czyli na przykład sprzątanie, nie jest zbyt nowoczesne ani nie ujmuje waszej ""męskości"", niezależnie od tego, co twierdzi kościół). Nie, nie mamy zamiaru iść robić wam kanapki za każdym razem, kiedy wygłosimy wypowiedź zbyt dojrzałą na wasze maleńkie, ptasie móżdżki. Nie, długość naszej czy wysokość obcasa nie oznacza, że prosimy się o gwałt a także, nie, nie potrzebujemy pozwolenia na to, żeby zadawać się z ludźmi. 

Kolejne szokujące wieści. Potrzebujecie kolejnego momentu, aby to przetrawić?

Tak, należymy do siebie i wyłącznie siebie. Tak, mamy jak największe prawo do bycia niezależnymi. Tak, jesteśmy myślącymi istotami i posiadamy własne poglądy. Tak, możemy się malować i ubierać to, co nam się podoba. Tak, wasze cholerne wrzaski typu "ej niunia, ale masz dupcię!" czy "hej kochanie, głodna jesteś?" są obrzydliwe. Tak, narządy rozrodcze niektórych z nas pozwalają nam rodzić dzieci oraz nie, to wcale nie oznacza, że naszym jedynym celem w życiu jest  wyjście za mąż i urodzenie dzieci. 

Pozwólcie, że wam coś wytłumaczę. Mam psychicznie dość tłumaczenia wszystkim napotkanym facetom, dlaczego seksizm jest tak ogromnym problemem. Mam dość grzecznego uśmiechania się i powolnego odsuwania się, kiedy facet, który spokojnie mógłby być moim dziadkiem, zbytnio interesuje się mną i moim ciałem. Mam dość zaciskania zębów kiedy słyszę "i tak twoje miejsce jest w kuchni!", ponieważ po raz kolejny wykazałam się większą wiedzą niż koledzy ze szkoły. Mam dość słyszenia, że nie powinnam mieć na sobie tego czy tego, bo przecież chłopcy mogą sobie coś pomyśleć. Mam dość zamykania oczu i liczenia do dziesięciu kiedy kolega z internetu mówi mi, żebym nie zamartwiała się ważnymi sprawami i zostawiła to facetom. Mam, do cholery jasnej, dość tego, że za każdym razem muszę wysłuchiwać pijanych oblechów na ulicy, którym się wydaje, że jestem kawałkiem mięsa, albo gorzej, chodzącymi piersiami czy waginą, bo przecież kobieta musi być nimi zainteresowana. Codziennie, co chwilę muszę tłumaczyć komuś, że to, co mówi jest seksistowskie i nieodpowiednie. A wiecie, co jest w tym wszystkim najlepsze? To się nigdy nie kończy. Następnego dnia jest dokładnie to samo. Żarty na temat tego, w jakim kierunku pójdzie moja przyszłość, bo no przecież, ja nie mam w tym temacie nic do powiedzenia. Za godzinę któryś z chłopaków w szkole czy poza nią klepnie mnie w pośladek i nazwie gorącą laseczką. To się nigdy, nigdy nie kończy.


Dlaczego tak ciężko jest to wam zrozumieć? To, co dla was jest niewinnym żarcikiem, dla mnie jest cholernie krzywdzące. I nie ważcie mi się nawet wyjść z argumentem, że jestem emocjonalnie niestabilna... chociaż nie, tego byście nie zrobili, zbyt trudne słowa i za mądre pojęcie. Ja mam okres, no tak. To tylko miesiączka, nic wielkiego. Wiecie, co wam powiem, kochani mężczyźni? Pieprzcie się. Nie jestem waszą własnością i nie muszę wam tłumaczyć (zwłaszcza, kiedy macie cholerne trzydzieści czy czterdzieści lat), dlaczego wasze zachowanie jest niepoprawne. Nie, nie mam zamiaru się uspokoić i przestać wyolbrzymiać, bo to jest wielkie. Seksizm jest, dla waszej informacji, wielki. Do tego stopnia, że kiedy mężczyzna nie jest seksistą, to kobiety są zaskoczone. Ale pewnie dla was to nie jest argument - bo po co zwrócić uwagę na problem, który jest znany od dawien dawna i który objął tak szeroką skalę, że niemożliwe wręcz wydaje się nie spotkanie się z nim? Przecież dotyczy to kobiet. Kobiety nie mają problemów, tak? No chyba że cena nowych szpilek.

A pieprzcie się wszyscy.

2 komentarze: