3.02.2016

"Feminism wcale nie jest potrzebny"

Nie. Nie, nie, nie, nie i jeszcze raz nie. Nie mam zamiaru siedzieć cicho w obliczu tego, co wyprawiają mężczyźni. To jest absolutnie przerażające. I obrzydliwe. Zacznijmy może od tego, co się wydarzyło jako pierwsze. Wedle rainn co 107 sekund na świecie dokonuje się napaści na tle seksualnym. Średnio rocznie mamy około 293 tysiące ofiar, z czego około 44% procent z nich nie ukończyło lat osiemnastu, a 80% - trzydziestu. Na dodatek 68% takich napaści nie jest zgłaszane na policję ze względu na luźne prawo związane z molestowaniem i napaściami seksualnymi, a 98% gwałcicieli nie spędziło nawet dnia w więzieniu za swoje czyny. To tylko liczby. Ogromne, przerażające liczby rosnące z dnia na dzień, z którymi świat nie ma nawet ochoty walczyć. 87% procent sprawców gwałtów i napaści seksualnych to mężczyźni. 67% codziennych żartów dotyczy gwałtów. Aż 46% ofiar chciało popełnić samobójstwo. Pomyślcie chwilę, tylko momencik.

Czy wszyscy wiemy czym dokładnie jest gwałt? Przemoc seksualna? Pozwólcie, że podam Wam definicję pwn:

gwałt
zmuszenie kogoś do stosunku płciowego, przemoc lub bezprawie popełnione z użyciem siły, bezładny pośpiech lub zamieszanie

przemoc seksualna
nadużycie seksualne, wykorzystanie seksualne, jedna z form przestępstwa seksualnego, określanego w kodeksie karnym jako czyn lubieżny, nierządny, kazirodczy. 

Czy ktoś wie, co to jest rape culture? Tłumacząc na nasze, kultura gwałtu? Pozwólcie, że to też wytłumaczę. 

Kultura gwałtu to rozpowszechniające i normalizujące gwałt oraz wszystkie napaści na tle seksualnym myślenie popularne w naszym społeczeństwie. Charakteryzuje się obwinianiem ofiary, uprzedmiotowienie seksualne, tłumaczenie gwałtu i sprowadzanie jakiejkolwiek przemocy seksualnej do "małego problemu" oraz problem ze zrozumieniem, jak wielkie szkody może wyrządzić każda, nawet najmniejsza napaść na tle seksualnym. 

(Chciałam wytłumaczyć to wszystko, ponieważ zaraz mam zamiar przejść do sedna, a nie mogę tego zrobić, jeśli ktokolwiek nie rozumie pojęć, których używam. Musiałam mieć pewność, że macie szeroko otwarte oczy. Teraz mam zamiar otworzyć wasze umysły.)

Powodem, dla którego poruszyłam ten temat jest wypowiedź pewnego misogynistycznego (frajera), który postanowił odezwać się w sprawie, która go nie dotyczy. A także, ponieważ szóstego lutego mężczyźni chcą protestować przeciwko karaniu za gwałt i to na całym świecie, również w Polsce (tutaj znajdziecie pełną listę wszystkich miejsc, w których planują się spotkać). Jak już wiemy, liczba ofiar przemocy seksualnej jest ogromna, a duża grupa to młode kobiety. Wiecie, jakie rozwiązanie znalazł Roosh V, anty-feministyczny blogger, któremu ubzdurało się, że kobiety nie muszą walczyć o swoje prawa? Zalegalizujmy gwałty. Tak, dobrze przeczytaliście. Ale nie, nie wszystkie - o to walczą wcześniej już wspomniani MRL (make rape legal). On proponuje zezwolenie na brutalne branie kobiet na prywatnych posesjach. W jego opinii kobiety w ogóle nie przejmują się własnym bezpieczeństwem i to właśnie sprawia, że liczba gwałtów jest tak wysoka. Kolejnym problemem jest to, że coraz częściej mówi się o potrzebie uczenia chłopców by nie gwałcić, a nie dziewcząt, jak nie zostać zgwałconą (bo, no przecież, to nie jest wina chłopców. W życiu, nawet w najmniejszym stopniu. To wina kobiet! Tych okropnych kobiet, które nie chciały mieć nic wspólnego z męskim członkiem! To wszystko one). Idąc jego tokiem rozumowania, jeśli zalegalizujemy gwałt w pewnych miejscach, kobiety nauczą się samoobrony. Pozwólcie, że przytoczę to, co napisał: "bez ochrony jej tatusia dziewczyna nauczyłaby się, żeby nie zadawać się z mężczyzną, z którym nie jest gotowa iść do łóżka. W tym wypadku dałaby pozwolenie w momencie przekroczenia progu domu, bo wiedziałaby, że mężczyzna może legalnie zrobić z nią cokolwiek chce". Niech podniesie rękę każdy, kto widzi problem w tym stwierdzeniu. Wszyscy? Och, Ty nie. No dobrze, już tłumaczę. 

Przypomnę wam, że kobieta jest człowiekiem. Nie zabawką, dmuchana lalką, sofą czy dildo, ale człowiekiem. Tak samo, jak każdy mężczyzna (z zasadniczymi różnicami, o których z pewnością uczyliście się na biologi). Kobieta, jak każda żywa istota, ma uczucia i jest zdolna do odniesienia ran na tle fizycznym, jak również psychologicznym. Również kobieta, jak każda istota, ma prawo do dawania bądź nie dawania pozwolenia. Co to oznacza? Że nie należy do mężczyzny. Nie jest przedmiotem. Co za tym idzie, nie można z nią robić "cokolwiek się chce". Niezależnie od tego, czy jest pod wpływem alkoholu (a jeśli uważasz, że tak i gwałt, kiedy ofiara jest pijana to nie gwałt, to pozwolę coś rzucić: jeśli jesteś pijany i zostałeś okradziony, pobity, opluty czy w jakikolwiek inny sposób urażony/zraniony, to to jest Twoja wina. Na cholerę piłeś? To by się nie zdarzyło, gdybyś był trzeźwy.) czy trzeźwa, dopóki sama nie powie głośno i wyraźnie, że tego chce (uwaga! używki automatycznie zmazują pozwolenie). Pozwolenie to słowne powiedzenie "tak", na trzeźwo i ze zrozumieniem sytuacji. To nie przekroczenie domu, nie uśmiech, nie długość spódniczki ani tym bardziej nie zwykłe maszerowanie ulicą. Ani też nie zadawanie się z mężczyzną. Pragnę zwrócić uwagę na coś, co chyba ucieka niektórym przedstawicielem płci męskiej: nie każda relacja międzyludzka musi kończyć się seksem. Także brak "ochrony tatusia" nie daje zielonego światła na używanie przemocy, na miłość boską. To nie jest przedszkole, gdzie zabranie zabawki można tłumaczyć młodym wiekiem. Gwałciciele to zazwyczaj dorośli ludzie; jakim cudem człowiek, który ma jakieśtam wykształcenie nie rozumie pojęcia "strefa osobista"? Jakim, do cholery jasnej, prawem ktokolwiek zmusza drugą osobę do robienia rzeczy, na które nie ma ochoty? 

Powtórzę ostatni raz: gwałt to przemoc. Bezprawie z użyciem siły. Nie przywilej. Nie prawo. To świadome rujnowanie życia. Zastanówcie się nad tym.

3 komentarze:

  1. I am a Polish woman and I don't fucking care

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuje za napisanie tego. Cieszę się, że są na tym świecie osoby, które mając swoje zdanie u umieją je przedstawić. Kiedyś sama padłam ofiarą gwałtu, więc nie mówcie, że 'gwałt to nic' ponieważ to jest duże coś, które prawie pozbawiło mnie życia, jak i odbiło się na mojej psychice, zostawiając ogromny ślad, z którym walczę, aż po dziś dzień. Więc dziękuje za tą notatkę i mam nadzieje, że faceci i osoby, które są za legalizacją gwałtów przeczytają mój komentarz i pomyślą, chodź przez chwilę, że to wielka zbrodnia i powinno się za nią karać. Ja nie poszłam na policje, zbyt mocno się tego wstydzę, ale mam nadzieje, że inne kobiety będą silniejsze niż ja i zgłoszą to, wsadzając oprawców tam gdzie ich miejsce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteś cudowną osobą. Przeszłaś piekło, którego my nie potrafimy sobie nawet wyobrazić, ale jesteś tutaj i mówisz o tym, żeby zmienić życie jakieś innej osoby. To naprawdę fantastyczne. Jestem z Ciebie dumna. Chcę, żebyś również wiedziała, że jesteś silną osobą, która się nie poddała. Walcz, moja droga. Walcz o siebie, bo o tak wspaniałą osobę warto.

      Usuń