Odkąd pamiętam byłam pulchniejsza od reszty moich rówieśników - na początku nikogo to nie alarmowało; nazywali to "tłuszczykiem dziecięcym" i mówili, że się wyciągnę, kiedy będę rosnąć. Wyobraźcie sobie ich zaskoczenie, kiedy moje ciało zdecydowało, że wyciągnęło się wystarczająco i zatrzymało swój rozwój na wdzięcznym metrze pięćdziesiąt osiem. Z początku wciąż słyszałam to, co wcześniej - jeszcze urośniesz, zobaczysz! Będziesz śliczną dziewczynką. Jakoś nigdy nie zastanawiało mnie, co mogłoby być złego w tym zdaniu. Także nigdy nie myślałam o rasizmie taty (jako dziecko byłam praktycznie uczona, że, przepraszam za wyrażenia, "te jebane araby" i "pokurwione czarnuchy" to zaraza naszego świata. Albo kraju. Zależało od sytuacji), więc kiwałam głową i wzdychałam cicho do lustra. Czasami zamykałam oczy i powtarzałam sobie w myślach, że kiedyś będę ładna jak moje starsze siostry. Przecież mamy te same geny, do cholery jasnej. Niemożliwe, żebym ja była taka a one... takie. Świat tak nie działa. Nie mógł.
Wiecie, teraz mam prawie szesnaście lat - tak, to może być zaskakujące dla niektórych, ale w moim akcie urodzenia widnieje rok dwutysięczny, więc nie ma mowy o pomyłce. Teraz wciąż słyszę, że się wyciągnę i będę ładna, ale po tylu latach nareszcie zwracam uwagę na niepoprawność tego stwierdzenia. Bo, tak naprawdę - czy teraz nie jestem ładna? Nie odpowiadajcie. Sęk tkwi w tym, że od dziecka uczono mnie, że gruba równa się brzydka i ja sama wierzyłam w to naprawdę mocno. Słysząc "ale jesteś śliczna!" odpowiadałam "jestem g r u ba" i na tym kończyły się jakiekolwiek komplementy.
To naprawdę dołujące.
Szczerze nienawidzę, kiedy słyszę młode dziewczyny mamrotające moje stare słowa i traktujące jako odpowiedź numer jeden na każde miłe słowo.
Na przykład kiedy moja miła koleżanka powie, że wyglądają naprawdę super w tej koszulce, gdz-
Jestem gruba.
Czasami człowiek ma ochotę krzyczeć - nienienIENIENIENIEposłuchajmnietonietak. Bo, dobrze, może jesteś gruba (często wcale tak nie jest i wtedy chce mi się płakać, że nasze społeczeństwo uczy tak młode dziewczyny, że szersze biodra znaczy gruba. A pieprzcie się.), ale to naprawdę nie ma nic wspólnego z tym, czy jesteś piękna.
Ludzie dają sobie wmówić tyle rzeczy, że czasami nawet potok prawdy i łopata nie pomagają im zobaczyć prawdy.
Grube dziewczyny są piękne. Pulchne dziewczyny są piękne. Chude dziewczyny są piękne. Szczupłe dziewczyny są piękne.
Wszystkie dziewczyny są piękne, jeśli tylko same w to wierzą.
Na tym polega cała magia bycia pięknym. Nie wpasowanie się w nierealne wymagania społeczeństwa pełnego zwykłych, białych ludzi, ubierających się tak samo i, cóż - również myślących tak samo. Bycie pięknym, ładnym, wspaniałym nie opiera się na chłopcu z klasy wyżej, który mówi nam, że ważymy o kilogram, dwa za dużo, pomimo że sam mógłby schudnąć (ale mu tego nie powiemy - bo nie wypada, bo to nie ma sensu, bo...) jeśli aż tak mu zależy na idealnej wadze. Koncepcja piękna jest elastyczna jak jego zrozumienie. Piękno trzeba w sobie widzieć. A raczej, wypadałoby, bo wtedy wiemy na pewno, że właśnie tacy jesteśmy - ładni. Piękni. Nasza waga, wzrost, oczy nie muszą wcale być tego wyznacznikiem.
Widzimy siebie tak, jak kreaują nas ludzi, zamiast takimi, jacy jesteśmi.
To jest chyba najgorsze. Wmawianie młodym dziewczynkom, że muszą spełniać wymagania społeczeństwa, pomimo że mają tylko sześć czy siedem lat. Uczenie ich od najmłodszego, że piękno to kolejny koncept odległy i nieosiągalny, na który trzeba pracować. Jakby to, co mamy na sobie mogło nam zagwarantować przyczepioną tabelkę.
Jakbyśmy nie ganiali już na każdym kroku, próbując dopasować się do tego, co mówią inni.
Jesteś piękna.
Nawet, jeśli nie podoba mi się Twoja uroda - jesteś piękna, kiedy się uśmiechasz i czujesz dobrze w luźnym dresie po starszym bracie.
Jesteś piękna.
Nawet, jeśli masz ciemne oczy, które mi się rzadko podobają - jesteś piękna, kiedy widać w nich ekscytację i głębie dobra ziemi.
Jesteś piękna.
Jesteś piękna kiedy śpisz, jesz, idziesz, masz na sobie za małe spodnie i źle zrobiony makijaż. Jesteś piękna kiedy nosisz to, co chcesz i to, czego nie chcesz. Jesteś piękna, bo piękno nie ma określonych ram i zasad, tylko istnieje w nas, bo tak już jest.
Jesteś piękna.
Z tymi szesnastoma kilogramami nadwagi i krzywymi zębami.
Jesteś piękna.
I zawsze będziesz.
Oddałabym wszystko, żeby powiedzieć to każdej osobie z osobna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz